poniedziałek, 14 kwietnia 2014 0 komentarze

Płatek śniegu

Z dedykacją dla Klaudii. 


Wśród zimnych, nieznanych
prądów, się tysiąc kształtów,
obcych i bliskich, wałęsa
po drodze czasu.

I mimo swej bliskości,
nadal jesteście obcy,
dwa płatki śniegu,
w wichurze zmieszane.

Cenisz sobie, zimno swoje
lubisz kształty twoje,
chłodny pancerz, który
z dumą, na piersi nosisz.

Lecz mimo żeś jedyny, wyjątkowy,
brakuje Ci drugiej połowy,
jak zagadki, swego rozwiązania.
Aby znowu, stać się całością.
niedziela, 13 kwietnia 2014 0 komentarze

Białe kruki

Siedem kruków białych
Na marmurowej arkadzie zamku jasnego,
Bacznie spoglądały na chłopca zakutego.
Ciemnowłosy młodzieniec skazany za obrazę majestatu,
W krwi matki jego przelanej,
Stąpa ku przeznaczeniu swemu.

I tylko on jeden wie,
Jakie uczucie stać u piekła bram
Nie odszedłszy jeszcze ze świata poprzedniego.
A wokół wiał zimny powiew ludzkiej dobroci.
0 komentarze

Wyzwanie

Biały balonik, wznosi się do nieba
ku pamięci, młodych poległych
niczym wola istnienia,
rozpościera niebiosa,
ku wszystkich bożków trwodze.

Dwoje wspaniałych,
bluzgając ku ich mocom,
wznoszą się na nieba piedestały,
schodzą na piekielne trony,
aby zaprowadzić nowy porządek.

Z okrzykiem na ustach,
głośniejszym od Boskich ustaw,
wołaniem gorętszym od piekła,
rzucają wyzwanie najwyższemu dobru
i stłamszą największe zło,
aby wypełnić, boskości,
gorzką czarę.


0 komentarze

Ostatni bastion

Wśród morza pocisków amora,
gdzie panuje miłości zmora,
wznosi się forteca męska,
bez miłości czy kobiet ponętności.

Gdzie panowie śpiewali,
jak jeden mąż:
"Nie będziem syna piastowali,
ni kobieta nam w głowach zmąci,
prędzej piwo rozleję,
niż coś męską przyjaźń zakłóci."

Z tymi słowami,
przeciwko kobiecej konspiracji,
stawali piękni i młodzi,
w swego życia ścieżkach,
stali i pewni zwycięstwa,
do bufetu idąc z kiełbasą
w ręku, płakali przez
rosyjską musztardę.

A w kwaterach,
smród potu, męstwa
i nad kobietami zwycięstwa!
Już towarzystwo,
nad ogniskiem rozhulane,
napitkiem złotym braterstwo wiązane,
a moczem roślinki podlewane.

Dzieląc się chlebem,
wojskowe piosenki śpiewali,
dopóty wszystkich - strzała
kupida, nie przebiła...

Poszły wszystkie młode
żółtodzioby, na dziedzińcu
ostrze ćwiczące. Nawet Gabriel,
na widok żeńskiej galarety
skołowany, ripostę zgubił.

Nie oszczędziły nawet
Józka Golibrody,
z brzytwą ostrzejszą niż,
Gabriela wszystkie riposty,
w swej litości panny,
zaofiarowały mu odpusty.

Lecz nawet weterani na murze stojący,
okazali się kobietom ulegający.
Sebastian herbu Kiełbasa,
gdy zasmakował kobiecego obcasa,
wyszedł na płaczącego bobasa.

I został tylko on,
prawowity Pan twierdzy.
Który z gorzkim żalem,
nasłuchiwał nowej pieśni:
"Umarło braterstwo, niech
żyje więc małżeństwo,
a kawalerzy w piekle,
na diabła niech pomstują!"

Został tylko on,
w murach swej twierdzy,
szczelnie zamknięty,
załośnie pojękując,
cierpienie kiełbasą zagryzając,
samobójstwo popełnił,
kupida strzałą...




 
;